poniedziałek, 15 grudnia 2014

Co pomaga przetrwać zimę czyli zimowy przetrwalnik

     Wybitnym talentem w tej dziedzinie się nie odznaczam, ale lubię czasem coś sobie narysować. Na Pinterest z zapałem gromadzę ilustracje książkowe oraz kulinarne, postanowiłam więc nagryzmolić swoją własną. Na początek zrobiłam rysunkową listę rzeczy do jedzenia i picia, które pomagają przetrwać zimę.
     Tegoroczna zima jest dla nas raczej łaskawa, da się jednak czasami zmarznąć, zwłaszcza jeśli jest się takim zmarzluchem, jak ja. Wtedy w sukurs przychodzą ciepłe potrawy i napoje, od których robi się cieplej na sercu. Są też takie produkty, które smakują tylko o tej porze roku i stanowią one jedne z nielicznych powodów, dla których cieszę się, że w ogóle mamy w Polsce zimę. 
     Oto moja lista zimowych przebojów, którą z pewnością mogłabym rozszerzyć, gdybym się jeszcze chwilę zastanowiła. A co Wy byście do niej dodali?


CO POMAGA PRZETRWAĆ ZIMĘ CZYLI ZIMOWY PRZETRWALNIK


1. Kawa z kardamonem - nie przepadam za kawą, ale bez jej kubka nie potrafię zacząć dnia. Jej atrakcyjność znacznie podnosi niewielki dodatek kardamonu. Piję kawę sypaną, do której dodaję płaską łyżeczkę mielonego kardamonu. Niby nic, a różnica ogromna. Kiedy już ten smak się znudzi, można zastąpić go cynamonem lub mielonym imbirem.

2. Potrawy jednogarnkowe - warzywne lub mięsno-warzywne mieszanki w formie eintopfu to najlepszy pomysł na zimowy obiad. Tradycyjny bigos lub gulasz albo mniej tradycyjne chili, risotto, stamppot lub curry... Można też zaliczyć do tej kategorii orientalne dania, które najlepiej przyrządzać w woku. Możliwości jest nieskończenie wiele. Poniżej niektóre propozycje z gatunku jednogarnkowców, które do tej pory pojawiły się na moim blogu:

Żółte curry z klopsikami z indyka, selerem naciowym i brunatnymi pieczarkami
Bigos prawie staropolski
Chili con carne
Risotto buraczane
Ryż z warzywami i kurczakiem w mleku kokosowym
Pikantny gulasz wieprzowy
Kasza gryczana "Jak stąd do Teksasu" 
Pilaw z kalafiorem, marchewką i kurczakiem 
Risotto z dynią piżmową
Fasolka po bretońsku
Risotto alla milanese
Makaron ryżowy z kurczakiem, brukselką i ananasem
Stamppot prei gehaktballen czyli tłuczone ziemniaki z porem, serem długodojrzewającym i klopsikami wołowymi
Stamppot
Orzotto z kasztanami, brukselką i boczkiem
 

3. Czekolada - zimą w naszym domu spożycie czekolady znacząco wzrasta. O ile latem nie mamy wielkiego apetytu na słodycze, o tyle zimą czekolada jest obowiązkowym punktem każdego wieczoru. Poza tym Mikołajki i Boże Narodzenie dostarczają zawsze porcji słodkości w formie prezentów. W dzieciństwie moim ulubionym świątecznym podarunkiem była torba słodkości, które potem stopniowo zjadałam przez wiele dni. Zapasy mojego Brata znikały zawsze znacznie szybciej. Czekolada występowała pod różnymi postaciami - były Kinder niespodzianki, tabliczki czekolady, Nutella, czekoladowe figurki, lizaki i batoniki... Czekoladowe szaleństwo!

ChocoLatte (mleczna czekolada do picia)

4. Napar z imbiru - wzmocniony goździkami i chili, doprawiony cytryną i miodem, a czasem także sokiem malinowym. Niezastąpiony w przeziębieniach i ich profilaktyce. Uwaga, kopie!

Rozgrzewający napar z imbiru

5. Zupy - wszelakie. Domowe ogórkowe, pomidorowe, krupniki, rosoły, jarzynowe albo kremy z różnych warzyw czy pikantne zupy azjatyckie. Uwielbiam to uczucie komfortu psychicznego, jakie daje mi świadomość, że w domu czeka na mnie zupa. Po ilość przepisów na blogu widać, jak bardzo je lubię:

Aksamitny krem z dyni w stylu tajskim
Rosół drobiowo-wołowy
Krupnik
Krem z podgrillowanej papryki

6. Wino - najlepiej czerwone, bo najzdrowsze. Oczywiście może być grzane, ale nawet takie prosto z butelki potrafi odpowiednio rozgrzać. Idealne do kolacji i wieczornego filmu. To mało prawdopodobne, ale jeśli nie dopije się butelki, można resztę wykorzystać do gotowania. Pewniejszy sposób to kupić flaszkę, szklankę zużyć do potrawy, resztę wypić. Oto kilka pretekstów do napicia się tego szlachetnego trunku:

Makaron podwójnie z winem oraz z polędwicą wieprzową, czerwoną cebulą i bakłażanem
Gruszki w czerwonym winie z serem Old Amsterdam
Karkówka wieprzowa w sosie z marsalą i powidłami śliwkowymi

7. Kalendarz adwentowy - jako dziecko zawsze znajdowałam go obok wypchanych słodyczami butów 6 grudnia. Pierwszego dnia mogłam zjeść aż sześć czekoladek, potem aż do Wigilii rygorystycznie przestrzegałam limitu jednej czekoladki dziennie. W tym roku też mam kalendarz adwentowy. Pomaga odliczać dni do świąt. Codziennie widzisz, że są już coraz bliżej! Wyzwanie na przyszłość? Kalendarz adwentowy własnej roboty.

8. Mandarynki - zapach i smak świąt. Tak miło je podjadać, a w dodatku ma się poczucie, że robi się coś dobrego dla zdrowia. Jedyna przekąska na tej liście, którą można opychać się zupełnie bezkarnie (co przypomina mi, że zapomniałam o bakaliach). 

Chlebek mandarynkowy
Czekoladowa panna cotta z mandarynką i fiołkami

9.  Herbaty - czarne, zielone, aromatyzowane, z miodem i cytryną. Rzecz oczywista i nieodzowna. Mogą być też z prądem! Zdarzyła mi się nawet jedna potrawa, do której wykorzystałam herbatę:

Makaron soba z sosem na bazie zielonej herbaty oraz grzybami mun, brokułami i fistaszkami

10. Pierniki - niejedno mają imię, ale najlepiej smakują właśnie zimą. Moje ulubione to pierniczki w czekoladzie nadziewane marmoladą, choć i tymi bardziej skandynawskimi, mocno korzennymi, nie pogardzę. Na święta w formie ciasta, w tym roku według staropolskiej receptury:

Staropolski piernik świąteczny

11. Kapusta - biała i czerwona, kiszona, duszona, w zupie i w bigosie. Latem zupełnie o niej zapominam, zimą jej to wynagradzam.

Modra kapusta na dwa sposoby
Kapusta świeża na kwaśno "przymuszana"




1 komentarz: