O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...*
Ten dzisiejszy deszcz wcale nie jest jesienny, ale stuka tak, jak słowa tego wiersza stukają w głowie.
Odgłos kropel rozbijających się o parapet to jeden z moich ulubionych dźwięków, którym rozkoszuję się czytając w łóżku i rozpraszając szarość ciepłym światłem lampy albo leżąc w w ciemności i pozwalając mu się usypiać.
Deszczowy dzień, który można spędzić w domu, to prawdziwy skarb. W taki dzień lektura i domowe jedzenie smakują szczególnie dobrze. Oczywiście najlepiej zjeść coś ciepłego, a mówiąc konkretniej - zupę. Pomidorowa będzie w sam raz. Koniecznie z ryżem, marchewką i pietruszką. Doprawiona cynamonem, którego aromat zawsze mnie kręci i podnieca. Na obiad, a potem jeszcze wieczorem, w kubku z uszkiem, żeby wygodnie ją zjeść zwijając się w fotelu. Jeśli w drugim fotelu lub w nogach łóżka mruczy kot, to pełna sielanka została osiągnięta.
ZUPA POMIDOROWA W STYLU HINDUSKIM
1,5 l wody, pierś z kurczaka, pęczek włoszczyzny (2 marchewki, 2 pietruszki, kawałek selera, zielona część pora), cebula, 2 ząbki czosnku, 2 goździki, 2 ziarna ziela angielskiego, 2 liście laurowe, kilka ziaren czarnego pieprzu, szczypta soli morskiej, laska cynamonu, łyżeczka garam masali, 700 ml passaty pomidorowej, natka pietruszki, 100 g ryżu
Pierś z kurczaka myjemy, oczyszczamy i umieszczamy w garnku. Zalewamy zimną wodą i zagotowujemy.
Zdejmujemy z powierzchni szumy.
Dodajemy posiekane ząbki czosnku i cebulę oraz pokrojone w kostkę warzywa.
Wrzucamy goździki, ziele angielskie, liście laurowe, pieprz, sól i laskę cynamonu. Gotujemy ok. 15 minut na niewielkim ogniu.
Po tym czasie wrzucamy ryż i mieszając od czasu do czasu, gotujemy tak długo, aż uznamy ryż za dostatecznie miękki.
Wtedy dolewamy passatę pomidorową, dosypujemy garam masalę i mieszamy. Możemy doprawić jeszcze solą i pieprzem.
Wyławiamy z zupy pierś kurczaka, którą dzielimy na kawałki i wrzucamy z powrotem do garnka.
Pozbywamy się kory cynamonu, żeby nie zdominowała smaku zupy, gdy ta będzie stygnąć. Możemy też spróbować odłowić ziele angielskie i liście laurowe - w tym samym celu, ale też, by nie przeszkadzały w konsumpcji.
Indywidualne porcje posypujemy posiekaną natką pietruszki. To oczywiście nieobowiązkowe, ale witamina C na przednówku przysłuży się każdemu.
* Leopold Staff - Deszcz jesienny
Uwielbiam pomidorową i wariacje z nią związane :) pychotka
OdpowiedzUsuńJa też! Za każdym razem coś kombinuję. To zdaje się trzecia opublikowana wariacja. Wcześniej były te:
OdpowiedzUsuńhttp://meals-and-fears.blogspot.com/2013/11/pomidorowa-sentymentalna.html
http://meals-and-fears.blogspot.com/2013/01/spontaniczna-pomidorowa.html