Pisałam kiedyś o moim uwielbieniu dla konfitury cebulowej w połączeniu z kozim serem i o tym, jak zrobiłam własne słoiki skarmelizowanej cebuli. Zapasy pewien czas temu się wyczerpały, więc teraz, kiedy skusiłam się na zakup zacnego koziego sera, odczułam ten brak boleśnie. Postanowiłam go niezwłocznie uzupełnić. Uznałam też, że to dobry moment, żeby sprawdzić, jak te dwa idealnie dobrane składniki sprawdzą się na ciepło, uzupełnione makaronem. Ten pomysł podpatrzyłam kiedyś na blogu White Plate, którego autorka podziela moją miłość do duetu konfitura cebulowa - kozi ser.
Oto moja wersja tego wybornego, wielowymiarowego dania, w którym są obecne wszystkie istniejące smaki.
Zostało mi jeszcze sporo konfitury, którą teraz będę mogła jeść tak, jak lubię najbardziej - na kanapkach z kozimi serkami. Z okazji wiosny dorzucę jeszcze jakąś wyrazistą zieleninę, rukolę albo rzeżuchę.
Zostało mi jeszcze sporo konfitury, którą teraz będę mogła jeść tak, jak lubię najbardziej - na kanapkach z kozimi serkami. Z okazji wiosny dorzucę jeszcze jakąś wyrazistą zieleninę, rukolę albo rzeżuchę.
500 g makaronu spaghetti z pełnego ziarna, 5 złotych cebul średniej wielkości, ćwierć szklanki wytrawnego białego wina, 25 ml octu balsamicznego (ok. 1,5 łyżki stołowej), czubata łyżka brązowego cukru, szczypta soli morskiej, pieprz czarny ziarnisty, gałązka rozmarynu, 3 łyżki oliwy do smażenia, 2 łyżki jasnego sosu sojowego, ser kozi do utarcia (użyłam gatunku polder blanc, ale jest na tyle miękki i kremowy, że lepi się nieco do tarki), garść pokruszonych orzechów włoskich, 1-2 suszone peperoncini
Danie można urozmaicić dodając pomidorki koktajlowe (dodać je na 5 ostatnich minut smażenia cebuli) lub czarne oliwki i anchois, jak zaleca Liska z White Plate.
Cebule kroimy w piórka.
Na patelni rozgrzewamy oliwę i wrzucamy na nią cebulę.
Dodajemy posiekane listki rozmarynu.
Dolewamy wina i octu, solimy.
Dusimy na małym ogniu przez pół godziny.
Dodajemy cukier, orzechy włoskie, sos sojowy, zmielony pieprz i rozkruszoną w palcach suszoną papryczkę.
Smażymy jeszcze ok. 5 minut, mieszając.
Ugotowany al dente makaron odcedzamy i mieszamy z cebulą.
Nakładamy na talerze i na każdą porcję obficie ścieramy kozi ser.
Chętnie się skuszę na ten makaron, takie połączenie smaków bardzo mi odpowiada:)
OdpowiedzUsuńMiło znaleźć sprzymierzeńca, podczas gdy wielu na słowa "konfitura cebulowa" krzywi się z niesmakiem :)
OdpowiedzUsuń