Jeszcze niedawno narzekałam na nudę panującą wśród dostępnych zimą krajowych warzyw, a teraz, u progu wiosny, przestraszyłam się nagle, że za chwilę zostaną one wyparte przez młode jarzyny. Pomyślałam o brukselce, z którą romansuję od niedawna, a która właśnie powoli wychodzi z obiegu.
Myśląc, jak ją przyrządzić, by nie była blada i wymęczona w wodzie, postanowiłam zeswatać ją z ananasem, bo takiej konfiguracji jeszcze nie próbowałam. Następnym skojarzeniem był sos teriyaki, który świetnie komponuje się z zielonymi warzywami (np. fasolką, bobem czy groszkiem cukrowym). W ten sposób na horyzoncie zamajaczyła Japonia, więc idąc tym tropem, wymarzyłam sobie makaron soba, którego nigdy nie jadłam.
Japończycy teriyaki łączą najczęściej z rybą, zaplanowany został więc łosoś. Życie oczywiście zweryfikowało marzenia - Piotr i Paweł, w którym spodziewałam się znaleźć makaron gryczany, zawiódł mnie, nie chcąc więc narażać Pana D. na medytację przed regałem z żywnością orientalną, wzięłam makaron ryżowy. Rybę zastąpiłam kurczakiem, który z lodówki wołał o wykorzystanie. Ananas miał być świeży, ale tam, gdzie po niego poszłam, zastałam owoce pokryte warstwą pleśni, którym pióropusze same już wypadały z głowy, z rezygnacją więc kupiłam ananasa w puszce.
Mimo niezgodności z zamierzeniami, udało mi się stworzyć pyszne danie w japońskim stylu. Nawet brukselka wczuła się w klimat i z niewyjaśnionych przyczyn smakowała zupełnie jak wasabi! Może to dzieki zaromatyzowaniu oleju czosnkiem i imbirem, a może dzięki krótkiemu smażeniu?
MAKARON RYŻOWY Z KURCZAKIEM, BRUKSELKA I ANANASEM W SOSIE TERIYAKI
250 g makaronu ryżowego (cienkie nitki), 200 g brukselki (ok. 15 niewielkich sztuk), 1/2 puszki ananasa pokrojonego w kostkę + łyżka syropu, 2 małe piersi z kurczaka, opakowanie gotowej marynaty teriyaki - 120 g (użyłam tego - ma w składzie mirin - japońską winną przyprawę, którą zapewne trudno dostać osobno), 2 ząbki czosnku, mały kawałek imbiru, olej roślinny do smażenia, garść nasion słonecznika
Najlepiej byłoby smażyć w woku, ale jako, że nie stanowi on standardowego wyposażenia każdego polskiego domu, to poradzimy sobie też przy użyciu innej patelni.
Na początek na suchą, rozgrzaną patelnię wrzucamy ziarenka słonecznika i czekamy, aż zaczną orzechowo pachnieć i trochę się zrumienią. Gdy będą już uprażone, zdejmujemy je z patelni i odkładamy do posypania dania na koniec.
Przygotowujemy też inne składniki. Filety z kurczaka myjemy, oczyszczamy, kroimy w kostkę lub paski. Brukselkę myjemy, pozbawiamy brzydkich wierzchnich liści i twardych końcówek, kroimy na połówki.
Czosnek drobno siekamy, imbir możemy posiekać ultra-drobno lub zetrzeć.
Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oleju. Wrzucamy na niego czosnek i imbir, podsmażamy minutę. Dorzucamy kurczaka, smażymy kolejne 2 minuty, mieszając. Teraz dodajemy brukselkę i podsmażamy jeszcze 3 minuty.
W tym czasie możemy zalać makaron wrzątkiem, posolić delikatnie i przykryć, żeby zmiękł.
Zalewamy zawartość patelni marynatą i mieszamy. Dodajemy kawałki ananasa i łyżkę syropu z puszki. Całość dusimy jeszcze kilka minut.
Makaron odcedzamy i wrzucamy na patelnię, jeśli jest ona dość duża. Jeśli nie, to robimy odwrotnie - zawartość patelni dolewamy do garnka z makaronem. Tak czy inaczej, chodzi o to, żeby wymieszać jedno z drugim.
Nakładamy do miseczek, posypujemy słonecznikiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz