sobota, 2 lutego 2013

Chlebek mandarynkowy

Przyszła mi ostatnio ochota na ciasto mandarynkowe. Piekłam je już kiedyś według przepisu szeroko eksploatowanego w Internecie czyli tego autorstwa Nigelli Lawson. Jej mandarynkowiec (ściślej mówiąc - klementynkowiec) jest niezwykle prosty, smaczny w interesujący sposób, bardzo aromatyczny, a może nawet zdrowy, bo zamiast białej mąki używa się do niego zmielonych migdałów. Jego zaletą niewątpliwie jest też fakt, iż można go jeść przez kilka dni, gdyż jest bardzo wilgotny. Aby dorzucić do przepisu coś od siebie, dodałam do niego świeżego imbiru i marcepanu. Być może dobrym pomysłem byłoby także ugotowanie mandarynek z przyprawami korzennymi, np. korą cynamonu, goździkami i gałką muszkatołową, na to jednak wpadłam zbyt późno.
Moje ciasto mandarynkowe piekłam w tym zmiennocieplnym piekarniku, którego wahania nastroju nie powinny dziwić, jako że widnieje na nim żeńskie imię "Ewa". Wydłużyło to czas pieczenia, jednak Ewa nie jest zła do cna i pozbawiona samokontroli, gdyż ostatnio powstrzymała się od wybuchu, mimo że na całą noc zostawiłam ją z niedokręconym kurkiem gazu.
Mandarynkowiec można upiec w tortownicy, ja jednak jestem dumną posiadaczką dwóch jedynie form do ciasta - silikonowej do tarty i blaszanej do keksu, wybrałam zatem tą drugą, nadając mojemu wyrobowi kształt i nazwę chlebka.
Możemy użyć klementynek, mandarynek lub pomarańczy, a może i gejpfrutów. Nie wykluczam eksperymentów w przyszłości. 


CHLEBEK MANDARYNKOWY
(na podstawie przepisu Nigelli Lawson)

6 mandarynek, 6 jajek, 250 g mielonych migdałów, 250 g cukru, łyżeczka proszku do pieczenia, duży kawałek posiekanego korzenia imbiru, 100 g masy marcepanowej

Mandarynki gotujemy w wodzie przez 2 godziny, studzimy. Wtedy miksujemy je, dodajemy resztę składników i znów miksujemy. Pieczemy przez godzinę w 190 stopniach. Najlepiej zostawić na całą noc do ostygnięcia. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz