piątek, 1 listopada 2013

Pomidorowa sentymentalna

     Najbliższe mi osoby, których obecność w formie fizycznej jest już dla mnie niedostępna, to moi ukochani Dziadkowie. Mieli niebagatelny wkład w moje wychowanie, a posiłki, które u nich jadałam, w dużym stopniu ukształtowały mój smak. 
     Od dawna kombinuję z zupą pomidorową i potwierdzam postawioną przez mojego instruktora prawa jazdy tezę, że pomidorową za każdym razem robi się inaczej. 
     Niedawno udało mi się ugotować taką, która przywołała wspomnienia cudownej pomidorówki moich Dziadków. Byłam niezmiernie dumna, że zbliżyłam się do niezapomnianego smaku dzieciństwa i wprawiło mnie to w stan niemal euforyczny.
     Mimo łudząco podobnego zapachu, moja wersja pomidorowej na skrzydełkach różni się jednak od oryginału:
     - po pierwsze Babcia na pewno użyłaby zrobionego przez nią samą przecieru pomidorowego, a nie kupnego soku, ale jakoś nie mam szczęścia do pomidorowych przetworów i niemal wszystkie, które do tej pory robiłam, zepsuły się
     - po drugie w jej pomidorówce nie było raczej czosnku
     - po trzecie częściej pojawiał się w niej ryż i taką opcję najbardziej lubię, ale tym razem dodałam makaron. Babcia też czasem podawała mi pomidorową z jakimś zabawnym makaronem, np. w kształcie literek. Ja użyłam takiego w kształtach o tematyce kosmicznej, żeby nawiązać do zainteresowań Pana D. 
     - po czwarte Babcia zapewne zabieliłaby nieco zupę, ale ja rzadko to robię, żeby nie łagodzić smaku.
     Babcia zawsze oddzielała dla mnie mięso od kości i kładła na talerz tylko białe kąski. Też tak zróbcie, jeśli zamierzacie nakarmić zupą dzieci, natomiast częstowanego nią mężczyznę ucieszy, jeśli będzie mógł pofolgować swoim atawistycznym tęsknotom, obgryzając gnaty.
     A propos mężczyzn, to Dziadek też potrafił gotować. W swoim egzemplarzu Kuchni polskiej przy spisie treści odznaczał haczykami zupy, które już robił. Jego ręka bez wątpienia posypałaby mój talerz pomidorowej posiekaną natką pietruszki, którą niemal zawsze dodawał do moich posiłków ze względu na zawartość witaminy C.
      Dzisiejsze święto to dobry moment, by podzielić się z Wami tym przepisem, uczcić pamięć Babci i Dziadka oraz podziękować im za kulinarne dziedzictwo, które mi dali. Żałuję, że Babcia nie dożyła chwili, kiedy moje zainteresowania w tej dziedzinie zaczęły poważnie się rozwijać i nie gotowałyśmy razem częściej. Myślę jednak, że jest zadowolona z moich obecnych kuchennych poczynań i moich prób bycia dobrą gospodynią. 
Tylko dlaczego nie zostawiłaś mi piwnicy pełnej swoich kiszonych ogórków, powideł śliwkowych i przecieru pomidorowego, Babciu? 


POMIDOROWA SENTYMENTALNA

5 skrzydełek z kurczaka, litr wody, litr soku pomidorowego z tabasco, cebula, 2 duże ząbki czosnku, biała część pora, mały seler, korzeń pietruszki, dwie marchewki, 2 liście laurowe, 2 ziarna ziela angielskiego, kilka ziaren czarnego pieprzu, sól, drobny makaron lub ryż

Umyte skrzydełka wkładamy do garnka i zalewamy litrem zimnej wody. Czekając, aż zawartość garnka się zagotuje, obieramy i kroimy warzywa.
Gdy woda zawrze, zdejmujemy z jej powierzchni szumowiny, najlepiej za pomocą gęstego sitka. 
Dodajemy warzywa i przyprawy, gotujemy. Gdy warzywa są mają już twardość al dente, dorzucamy makaron lub ryż. Gotujemy aż jarzyny i dodatek skrobiowy zmiękną. Wtedy dodajemy sok pomidorowy i gotujemy jeszcze chwilę. 
Doprawiamy w razie potrzeby solą i pieprzem. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz