piątek, 22 listopada 2013

Sałatka nicejska

     W zeszłym roku moja Mama miała okazję odwiedzić Niceę. Zazdroszczę jej bardzo, bo sama nazwa "Lazurowe Wybrzeże" wywołuje u mnie stan rozmarzenia, pełen wyobrażeń promieni słońca, palm, eleganckich zabytkowych samochodów, starego Hollywood i morza. Lazurowego oczywiście.
     Właśnie zamówiłam dla Mamy na święta plakat, o którym marzy od czasu tamtej podróży. Mam nadzieję, że gdy będzie na niego spoglądać, barwne nicejskie wspomnienia rozproszą szarość polskiej zimy. Muszę tylko zadbać, żeby do Bożego Narodzenia nie zaglądała tutaj, bo w przeciwnym razie szlag trafi niespodziankę.
    Kiedy Mama odwiedziła nas wczoraj, dałam jej przedsmak świątecznego podarunku czyli sałatkę nicejską. Pora roku jest wprawdzie niesprzyjająca, bo nie sposób dostać teraz zieloną fasolkę, a mrożona lub, co gorsza, zapuszkowana, niegodna jest konsumpcji. Pomidorom też trzeba już było powiedzieć "Addio!", bo straciły zupełnie smak i aromat. Na pocieszenie są pomidorki koktajlowe z cieplejszych krajów lub ze szklarni. Oprócz fasolki, w mojej sałatce zabrakło anchois, bo nie udało mi się ich tego dnia zdobyć. Miałam w lodówce jedynie trochę oleju po sardynkach, którym wzbogaciłam vinegrette. 
Kiedy Mama zdążyła już uszczknąć sałatki, zorientowałam się, że nie dodałam tuńczyka! Brak fasolki i anchois to siła wyższa, ale brak tuńczyka byłby już przesadą. Zostawiłam Mamę z pieczywem i pospieszyłam naprawić swój błąd. Użyłam tuńczyka z puszki, ale takiej z napisem "w kawałkach". Trochę mniej przypomina karmę dla kotów niż ten z puszki z napisem "rozdrobniony".
     Mimo nieobecności fasolki i filecików anchois, sałatka nicejska była naprawdę smaczna i skutecznie przeniosła mnie w klimat śródziemnomorski. Myślę, że Mamie też smakowała, chociaż jako dobra matka swoje zdanie wyraża zazwyczaj oględnie, w przeciwieństwie do słynnej już matki Beaty z MasterChefa, którą po miażdżącej krytyce wobec córki ochrzczono "matką roku". 
     Dla mnie prawdziwym sukcesem byłoby namówienie mojej Mamy do zjedzenia krewetek. Będąc w Nicei właśnie, a także w Hiszpanii, nie tknęła owoców morza, co wydaje mi się niewybaczalnym grzechem. Brzydzi się tych wszystkich odnóg, macek, obślizgłych ciałek, a przede wszystkim czarnych oczek krewetek, którymi te nawet po śmierci patrzą przenikliwie. Może kiedyś wezmę ją podstępem?



SAŁATKA NICEJSKA

mieszanka różnych sałat, pomidorki koktajlowe (4 na porcję), czarne oliwki (8 na porcję), kapary, jajka ugotowane na półmiękko (1 na porcję),  puszka tuńczyka w kawałkach w sosie własnym, a także fileciki anchois (4 na porcję)* i zblanszowana zielona fasolka szparagowa , z których braku wytłumaczyłam się powyżej

* szczerze mówiąc proporcje w nawiasach wymyśliłam na poczekaniu - układając porcje na talerzu sami będziecie wiedzieli, ile czego dać

sos: oliwa i ocet winny (w proporcji 3:1), łyżeczka ostrej musztardy, sól, pieprz, sok z cytryny i ewentualnie trochę oleju z sardynek

dodatkowo pokrojona bagietka i masło bazyliowe (czyli wymieszane z solą i porwanymi na kawałki świeżymi listkami bazylii)

Sałatę myjemy, najlepiej na tyle wcześniej, żeby zdążyła obeschnąć. Pomidorki też myjemy, oliwki, kapary, anchois i tuńczyka odsączamy z tego, w czym się moczyły.
Przygotowujemy sos, najlepiej w słoiczku, który zakręcimy i potraktujemy jak shaker. Łączymy oliwę z octem i olejem sardelowym, doprawiamy do smaku solą, pieprzem, sokiem z cytryny i musztardą.
Gotujemy jajka na półmiękko. Po 4 minutach we wrzątku (z zegarkiem w ręku, a raczej ze stoperem na blacie) były takie, jak chciałam - ze ściętym białkiem i płynnym żółtkiem. Studzimy w zimnej wodzie.
Rozkładamy liście sałaty na talerzach, polewamy sosem, zostawiając go trochę. Układamy na sałacie połówki pomidorków, oliwki, kapary i kawałki tuńczyka.
Polewamy pozostałym sosem i układamy na środku przepołowione jajko, które posypujemy szczyptą soli morskiej i świeżo zmielonym pieprzem.

Bon appetit, jak mawiała Julia Child! (Salade nicoise pojawiła się w jej programie The French Chef. Oglądając to ma się ochotę zacytować Steviego Wondera i zaśpiewać: "Isn't she lovely?").



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz