Jakkolwiek nieprawdopodobnie to brzmi, istnieje coś takiego jak zdrowa zupka chińska - oczywiście, jeśli przyrządzimy ją sobie sami. Na istnienie takowej zupy w paczce nie mam dowodów, choć zapewne ktoś już taką wyprodukował. Tymczasem podaję przepis na to, co wyprodukowałam ja.
ZDROWA ZUPKA CHIŃSKA Z KURCZAKIEM I MLEKIEM KOKOSOWYM
1 litr wody, kostka bulionu drobiowego, pół puszki mleka kokosowego (200 ml), sok z 3/4 cytryny, 2 łyżki brązowego cukru, trzy dymki ze szczypiorem, kawałek świeżego korzenia imbiru, pojedyncza pierś z kurczaka, duża łyżka trawy cytrynowej, łyżeczka kurkumy, łyżeczka żółtej pasty curry, 2 małe marchewki, 150 g makaronu won ton, 2 łyżki oleju roślinnego
Zagotowujemy litr wody i rozpuszczamy w nim kostkę rosołową. Siekamy w cienkie plasterki dymkę, szczypior zostawiając na później, drobno siekamy imbir. W garnku rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim cebulkę i imbir, dodajemy pastę curry i rozprowadzamy dokładnie. Zalewamy bulionem, dodajemy namoczoną wcześniej łyżkę trawy cytrynowej (najlepiej włożyć ją do muślinowego woreczka, żeby nie mieć potem problemu z odławianiem jej). Dodajemy mleko kokosowe, mieszamy. Doprawiamy sokiem z cytryny i cukrem - oczywiście możemy regulować proporcje słodyczy i kwaśności według własnego uznania. Marchewkę kroimy w plastry lub kostkę i wrzucamy do zupy. Na patelni podsmażamy pokrojonego w kostkę i obtoczonego w kurkumie kurczaka. Siekamy szczypiorek i przygotowujemy makaron według przepisu na opakowaniu (zalewamy wrzątkiem i przykrywamy na 5 minut, odcedzamy). Gdy marchewka będzie miękka, dorzucamy do zupy kurczaka, szczypiorek, a na koniec makaron. Pozbywamy się trawy cytrynowej (nie miałam żadnego muślinu, więc po prostu przed dodaniem trzech ostatnich składników przelałam zupę przez sito i wyrzuciłam z niego wszystko poza marchewką, którą odzyskałam i przywróciłam zupie).
Tym sposobem mamy przed sobą zdrową, żółtą, rozgrzewającą, optymistyczną, słodko-kwaśno-pikantną zupę w stylu tajskim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz