Temat dyni i jej wykorzystania na sto sposobów przebrzmiał już w tym roku, ale ja tej jesieni ugotowałam coś z dynią tylko dwa razy i dopiero teraz mam czas o tym w ogóle wspomnieć.
Za pierwszym razem zrobiłam nieudane curry z równie nieudanej dyni - bladej i pozbawionej smaku. Za drugim razem kupiłam niewielką, intensywnie pomarańczową sztukę, którą przerobiłam na bardzo dobrą zupę.
Krem z dyni, tak jak w zeszłym roku, zamówił mój Brat, wielki jego amator. Tym razem postawiłam na tajskie dodatki - pastę curry, imbir, mleko kokosowe, sos rybny i sok z limonki. Chciałam też dodać krewetki, ale zamieniłam je na kurczaka, na wypadek, gdyby zupę miała jeść także moja Mama. Ta kobieta brzydzi się morskimi żyjątkami i ma na sumieniu tak poważne grzechy, jak odmowa zjedzenia paelli w Hiszpanii, owoców morza w Nicei i St. Jacques'ów w hotelowej restauracji. Nie może znieść przenikliwego wzroku czarnych oczek krewetek i żadne argumenty nie przekonują jej do frutti di mare. Ostatecznie Mama na zupę nie przyszła, ale Brat i tak był zadowolony. Kurczak i ryż, które dodałam do dyniowego kremu, stanowią podstawę jego codziennej diety.
Moja tegoroczna odsłona zupy dyniowej była w konsystencji gęsta i aksamitna, w smaku słodko-kwaśna, a w kolorze energetyzująco pomarańczowa. Za rok pokuszę się zapewne o kolejną wersję, ale ta niewątpliwie warta jest powtórzenia. Następnym razem z krewetkami.
AKSAMITNY KREM Z DYNI W STYLU TAJSKIM
mocno pomarańczowa dynia o wadze 1,5 kg, 200 ml mleka kokosowego, 500 ml bulionu warzywnego, 2 szalotki, 2 ząbki czosnku, kawałek imbiru (3x4 cm), pół opakowania pasty tom-kha (może być też żółta lub czerwona pasta curry), 2 ziemniaki, pestki dyni (na zdjęciu słonecznik - nie mogłam znaleźć w sklepie pestek dyni, więc straciwszy w końcu cierpliwość, wzięłam ziarna słonecznika), 2 niewielkie piersi z kurczaka, sok z limonki, 2 łyżki sosu rybnego, kolendra (jej też nie znalazłam w sklepie, więc w zastępstwie była mięta), olej ryżowy (lub inny) do smażenia, 100 g ryżu (jeśli zupa ma być samodzielnym posiłkiem)
Najwięcej czasu zajmie wydrążenie dyni i pokrojenie jej na kawałki, więc od tego najlepiej zacząć. Następnie cebulki, kawałek imbiru i ząbki czosnku siekamy drobno i wrzucamy na niewielką ilość rozgrzanego oleju. Dodajemy pastę curry i podsmażamy krótko, mieszając wszystko. Dorzucamy dynię i smażymy jeszcze chwilę. Dolewamy do garnka bulion i mleko kokosowe, doprawiamy sosem rybnym. Dodajemy pokrojone w kostkę ziemniaki. Całość gotujemy, aż warzywa zmiękną.
W międzyczasie na suchej patelni prażymy pestki dyni, aż zaczną pachnieć i zdejmujemy z ognia, nim zaczną się przypalać. Przesypujemy je do osobnego naczynia i na tej samej patelni rozgrzewamy olej, na którym smażymy pokrojone w kostkę lub paski piersi z kurczaka.
Jeśli chcemy, żeby zupa była bardziej sycąca, gotujemy również 100 g ryżu.
Przestudzoną nieco zupę doprawiamy sokiem z limonki i blendujemy na gładki krem. Podajemy z kurczakiem i ryżem, posypaną prażonymi pestkami dyni i posiekaną kolendrą (jeśli uda nam się ją kupić).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz