To niezdrowo jeść po północy, ale gdy nie chce się spać i oglada się filmy, ochota na przekąszenie czegoś nadejdzie nieuchronnie.
Od dawna w szafce kuchennej odłogiem stał ostatni sloiczek Marmite'u. Makaronów zawsze mam pod dostatkiem, wiec szybko upichciłam przekąskę podpatrzoną kiedyś w programie Nigelli Lawson. Sprawa jest niezwykle prosta: gotujemy makaron, zostawiamy trochę wody, w którym sie gotował, dodajemy Marmite, nieco masla i gotowe! Od siebie dodałam nieco szczypiorku i startego wędzonego radamera. Świetny będzie też cheddar, dla podtrzymania brytyjskiego charakteru dania.
Nigella twierdziła, ze nie zna dziecka, któremu by taki makaron nie smakował. Ja natomiast znam kilku dorosłych, którzy by go nie tknęli, bo z Marmitem jest tak, jak w jego haęle reklamowym: "You either love it or hate it".
Pan D. zalicza sie do tych, ktorzy go kochają. My man!
MAKARON Z MARMITEM
(wg przepisu Nigelli Lawson)
200 g dowolnego makaronu (użyłam penne), 2 lyżki wody po gotowaniu makaronu, duża łyżka Marmite'u (albo mniej lub więcej - zależy od intensywności smaku, której pożądamy, ale nalezy pamietac, ze to specyfik slony i gorzki, zwłaszcza w wersji Extra Old, którą miałam), łyżka masła, szczypiorek i żółty ser (np. cheddar lub inny słodko-pikantny gatunek)
Makaron gotujemy al dente w osolonej wodzie. Odlewamy z garnka 2-3 łyżki wody i odcedzamy kluski.
Dodajemy odłożoną wodę, Marmite i masło.
Nakładamy do miseczek, posypujemy startym serem i posiekanym szczypiorkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz