Trwająca właśnie akcja "Meksyk od kuchni" zmobilizowała mnie do spróbowania dania, które od dawna kusiło mnie swą nietypowością: mole poblano. Po hiszpańsku mole to po prostu sos, a poblano oznacza pochodzący z Puebli, stanu w środkowo-wschodnim Meksyku. W słynnym sosie z Puebli zaskakuje połączenie pomidorów i ostrych papryczek z czekoladą. Najczęściej jada się go z drobiem - indyk w czekoladowym sosie Meksykanie podają na weselach, chrzcinach, urodzinach i z okazji Cinco de Mayo. Jest to zatem potrawa nobliwa, odświętna, prastara i często nazywana meksykańskim daniem narodowym.
Niełatwo było mi ustalić, według jakiej receptury przygotować mole poblano. Znalazłam ich wiele, różniących się między sobą znacznie i z ich fragmentów utkałam swoją własną wersję. Nie wiem, na ile zbliżyłam się do oryginału i czy jakikolwiek Meksykanin rozpoznałby w moim obiedzie swoje danie narodowe. Są w nim jednak zasadnicze składniki czyli pikantne papryczki i pomidory oraz gorzka czekolada, która ma równoważyć ich smak i nadawać potrawie ciemnego koloru. Problemem na pewno jest brak dostępu u nas do papryczek mulato, drugiego składnika, któremu oryginalne mole poblano zawdzięcza barwę, a także wędzony smak. Zamiast nich można zastosować suszone śliwki i wędzoną paprykę w proszku.
Często zakochuję się w dziwnych połączeniach smakowych, ale tego nie pokochałam, przynajmniej na razie. Podczas gotowania minę miałam bardzo sceptyczną, próbując kolejne łyżeczki sosu krzywiłam się z niesmakiem i próbowałam danie ratować. Ostatecznie zjedliśmy to moje mole i nawet nam smakowało, ale traktuję je raczej jako eksperyment kulinarny, zaliczony i pozostawiony do ewentualnej poprawki w przyszłości.
KURCZAK Z MOLE POBLANO
ćwiartka tylna z kurczaka, 2 l wody, marchewka, kawałek selera (lub łodyga selera naciowego), puszka pomidorów (lub ok. 1/2 kg pomidorów świeżych), spora czerwona cebula, 2 ząbki czosnku, łyżeczka nasion kolendry (całe tłuczemy w moździerzu, ale można też kupić już zmielone), 4 suszone ostre papryczki, mała świeża ostra papryczka, 2 łyżki płatków migdałowych, kawałek kory cynamonu, 2 gwiazdki anyżu, 3 goździki, 150 g gorzkiej czekolady (moja miała 64 % zawartości kakao), sól, gęsi tłuszcz do smażenia (może być też oliwa, inni proponują kaczy tłuszcz lub smalec wieprzowy)
podajemy z: ryżem, świeżą posiekaną kolendrą i/lub natką pietruszki, prażonym sezamem
Kurczaka zalewamy 2 l zimnej wody, zagotowujemy. Dodajemy sól, obraną marchewkę i kawałek/łodygę selera. Gotujemy przez 40 minut na niewielkim ogniu, z uchyloną pokrywką.
W międzyczasie miksujemy pomidory z cebulą, czosnkiem, mielonymi/tłuczonymi ziarnami kolendry, płatkami migdałowymi oraz suszonymi i świeżą papryczką.
Ugotowanego kurczaka osączamy i obsmażamy na tłuszczu, po czym zdejmujemy z patelni. Na patelnię wlewamy teraz zmiksowane z przyprawami pomidory i łączymy z tym, co zostało na dnie po smażeniu kurczaka. Dolewamy 400 ml wody, w której gotował się kurczak czyli innymi słowy - powstałego bulionu. Wrzucamy czekoladę podzieloną na kostki i mieszamy, aż się rozpuści. Dorzucamy anyż gwiaździsty, cynamon i goździki. Kurczaka wkładamy z powrotem do sosu, przykrywamy i dusimy pół godziny na niewielkim ogniu.
W międzyczasie gotujemy ryż i prażymy na suchej patelni sezam.
Sos doprawiamy solą i ewentualnie cukrem. Można go przecedzić, żeby pozbyć się cynamonu, anyżu i goździków, które po wystudzeniu zdominują smak potrawy.
Kurczaka i ryż polewamy mole poblano, całość posypujemy sezamem i posiekaną kolendrą.
Sos, który zostanie, możemy przechowywać do 3 dni w lodówce. Można podać go jeszcze raz z usmażonymi kawałkami kurczaka (udkami, piersiami - co kto lubi), dodać go do chili con carne , użyć do meksykańskich zawijańców, takich jak enchillada, tamale czy tortilla lub maczać w nim krewetki. Zastosowań jak widać mole poblano ma sporo, warto więc jego część zamrozić.
Danie zgłaszam do akcji "Meksyk od kuchni", do której wcześniej dodałam już przepis na guacamole i zupę meksykańską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz