Boeuf Stroganoff jako przybysz zza wschodniej granicy jest u nas dobrze znany, ale to ogólnoświatowy klasyk. Błędnie przyjęło się nazywać go "strogonowem", podczas gdy nazwa pochodzi od nazwiska Stroganow, które nosił XIX-wieczny rosyjski dyplomata, dla którego taką wołowinę przyrządzono po raz pierwszy. Potrawę przygotował Francuz Careme, nadworny kucharz cara Aleksandra I.
Autorka rosyjskiej książki kucharskiej wydanej w roku 1861 podaje bardzo prosty przepis na stroganowa: pokrojoną w grubą kostkę (nie w paski, jak to się najczęściej robi) i obtoczoną w mące wołowinę smażymy, dodajemy sos z bulionu i musztardy, a wykańczamy kwaśną śmietaną. Takie dodatki, jak pasta pomidorowa, cebula i pieczarki pojawiły się nieco później. Ja też dołączyłam je do listy składników.
Stroganowa można podawać z ryżem, z cienkimi jak makaron frytkami albo ziemniakami z wody. Świetnie smakuje także z paloną kaszą gryczaną i kiszonymi ogórkami, które niektórzy dodają już do sosu.
Powiedzieć, że danie smakowało Panu D., to nic nie powiedzieć (tą wdzięczną frazę pożyczyłam od Jerzego Pilcha - używał jej namiętnie w świetnej powieści "Wiele demonów"). Zjadł dwie porcje, wydając z siebie pomruki zadowolenia, a na drugi dzień był ogromnie rozczarowany, że na dokładkę już nie starczy.
Jeśli znacie i lubicie stroganowa, podzielcie się Waszą wersją. Jeśli jeszcze nie próbowaliście, włączcie go koniecznie do swojego repertuaru.
BOEUF STROGANOFF
500 g wołowiny, cebula, 250 g pieczarek, 150 ml bulionu warzywnego, 2 łyżki ostrej musztardy, mały słoiczek koncentratu pomidorowego (90 g), sól, pieprz, 4 łyżki kwaśnej śmietany, trochę mąki, olej do smażenia
Wołowinę kroimy w dużą kostkę i mieszamy z taką ilością mąki, żeby wszystkie kawałki mięsa zostały oblepione jej cienką warstwą.
W garnku rozgrzewamy olej i rumienimy na nim mięso. Dodajemy drobno posiekaną cebulkę, a następnie pokrojone w plasterki pieczarki. Gdy się zbrązowią, doprawiamy nieco solą i pieprzem, po czym zalewamy bulionem. Doprawiamy danie musztardą i koncentratem pomidorowym. Przykrywamy i przez ok. godzinę dusimy na niewielkim ogniu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz