Dziś jednak, prawdopodobnie po raz pierwszy w życiu, złamałam tą niepisaną polską zasadę i zrobiłam na śniadanie danie z ziemniakami. Nadmiar pozostałych po wczorajszym obiedzie ugotowanych ziemniaków wykorzystałam do czegoś w stylu omletu hiszpańskiego, bo tak jak tortilla de patatas składającego się przede wszystkim z jajek, cebuli i oczywiście ziemniaków. Użyłam zwrotu "coś w stylu", ponieważ nie zastosowałam się do wszystkich wytycznych obowiązujących w przypadku smażenia takiej tortilli. Zapewne straciła przez to nieco na wyglądzie, ale za to ja wykonałam o kilka ruchów mniej. Potrzebuję dużo czasu po przebudzeniu, żeby się rozruszać.
Poniżej napiszę, co zrobiłam, a tu napiszę, co powinnam. Otóż należałoby najpierw podsmażyć cebulę i ziemniaki, potem zdjąć je z patelni i wymieszać z roztrzepanymi jajkami (i ewentualnie startym serem), po czym całość wlać z powrotem na patelnię. Gdy omlet prawie się zetnie, trzeba podważyć go od spodu, zsunąć na talerz i przewrócić na drugą stronę.
Tortilla espanola to świetny sposób na wykorzystanie ziemniaczanych resztek z obiadu, ale można też zacząć od zera i użyć surowych kartofli.
OMLET HISZPAŃSKI
4 ugotowane ziemniaki, 4 jajka, cebula, sól, pieprz, świeże oregano, cztery plastry żółtego sera, łyżeczka ostrej musztardy (Dijon, sarepskiej, a może nawet rosyjskiej), kilka łyżek mleka, masło i oliwa, trochę chili w proszku do posypania na koniec
Ziemniaki kroimy w plasterki, cebulę w talarki.
Na dużej patelni rozgrzewamy łyżkę masła i łyżkę oliwy.
Rozkładamy na niej równomiernie cebulę i ziemniaki, podsmażamy.
Do miski wbijamy jajka, dodajemy mleko, sól, pieprz i ubijamy trzepaczką na jednolitą masę.
Jajka wlewamy na patelnię, smażymy. Gdy omlet będzie już ścięty po bokach, posypujemy go pokrojonym w małe paseczki serem (oczywiście można też utrzeć kawałek sera, ale ja miałam tylko plasterkowany) i listkami oregano.
Przykrywamy pokrywką, żeby ściął się odpowiednio od góry.
Starczy na dwie osoby, od biedy na trzy.
Mam nadzieję, że moje zdjęcia, reprezentujące kierunek naturalistyczny, powstałe jak zwykle wśród pośpiechu i emocji towarzyszących prawdziwemu posiłkowi, nie odstraszą Was.
To naprawdę pyszne jedzenie, dobre na śniadanie, obiad lub kolację.
Bardzo fajne kolorki - aż zachęcają do jedzenia.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zachęcają, mimo delikatnego "rozpaćkania" :)
UsuńOmlet hiszpańki? :O
OdpowiedzUsuńRozpaćkany i nieprzypominający tortu, jak powinien, ale w teorii i smaku owszem, jest to omlet hiszpański.
Usuń