środa, 25 lutego 2015

Curry z kurczakiem, soczewicą, batatami i groszkiem

     Co to jest curry? Gdyby zadano to pytanie w "Familiadzie", najwyżej punktowaną odpowiedzią byłaby pewnie: "przyprawa", a właściwie to mieszanka przypraw sprzedawana w torebkach, o charakterystycznym smaku i zapachu, barwiąca potrawę na żółto. Popularny jest u nas zwłaszcza obtoczony w niej kurczak curry. Od kilku lat coraz częściej curry można kupić w postaci pasty - zielonej, czerwonej lub żółtej - dostępnej na półce z żywnością orientalną.      

     Curry to jednak przede wszystkim nazwa dania czy raczej całego szeregu dań, które łączy sposób przyrządzenia czyli duszenia wybranych składników (warzyw, mięsa, ryb, sera) w gęstym sosie, doprawionym specjalnie skomponowanym aromatycznym bukietem przypraw. W Indiach nie kupuje się ich już zmieszanych w torebce lub słoiczku, ale przed gotowaniem uciera się w moździerzu masalę. Ja jednak ze względu na wygodę, a także niedobory wiedzy, najczęściej sięgam po gotową pastę.

      Curry popularne jest nie tylko w Indiach, ale i w Tajlandii, Pakistanie, na Sri Lance, Filipinach i w wielu innych krajach. W Polsce nie należy do dań narodowych, ale jest już dobrze znane i stanowi przedmiot radosnych improwizacji lub skrzętnych poszukiwań wielu polskich kucharzy i kucharek. Składnikami mojego dzisiejszego curry są kurczak, czerwona soczewica, słodkie ziemniaki i groszek. Jest trochę tajskie, bo dodałam do niego świeżego imbiru, liści kaffiru, soku z limonki, sosu rybnego i mleka kokosowego, a trochę indyjskie, bo bataty i soczewica jadane są częściej w Indiach niż Tajlandii. Uznajmy, że to curry z kategorii fusion. Nieważne, skąd  pochodzi, ważne, że jest pyszne.


CURRY Z KURCZAKIEM, SOCZEWICĄ, BATATAMI I GROSZKIEM


ok. 500 g piersi z kurczaka, 2 czubate łyżeczki żółtej pasty curry, 2 ząbki czosnku, spory kawałek korzenia imbiru, mała cebula, mała ostra papryczka (wzięłam żółtą i częściowo ją wypestkowałam), 400 ml mleka kokosowego, 200 ml wody, sok z połowy limonki, 2-3 suszone liście limonki kaffir, 3 łyżki sosu rybnego, 2 średnie słodkie ziemniaki (dorzuciłam jeszcze jeden zwykły, który plątał mi się po kuchni), 4 czubate łyżki czerwonej soczewicy, 250 g groszku (ubolewam nad tym, ale użyłam konserwowego, po dwóch nieudanych próbach zakupienia mrożonego, który z całego serca zalecam i polecam, ze względu na lepszy smak i kolor), 2 łyżki oleju do smażenia, ryż - 100 g na osobę (ugotowałam jaśminowy)


Siekamy cebulę, czosnek, papryczkę i imbir. Kurczaka i bataty kroimy w kostkę. W garnku rozgrzewamy olej i szklimy na nim cebulę. Następnie dorzucamy imbir, czosnek i papryczkę, a po chwili dodajemy pastę curry. Chwilę podsmażamy, po czym dokładamy kurczaka, ziemniaki i soczewicę. Mieszamy je z curry. Zalewamy wodą i mlekiem kokosowym. Doprawiamy liśćmi kaffiru, niewielką ilością soli i sosem rybnym. Przykrywamy i dusimy przez pół godziny.

W międzyczasie gotujemy ryż. Na koniec, gdy warzywa ziemniaki są już miękkie, dodajemy do curry sok z limonki. Możemy jeszcze doprawić pastą curry, solą lub sosem rybnym. Podajemy z ryżem.






Z tymi słodkimi ziemniakami wstrzeliłam się akurat w początek akcji "Bataty everywhere". Batat w jej logo wygląda dosyć złośliwie, ale w rzeczywistości jest naprawdę przyjazny i skłonny do współpracy.

Bataty everywhere

1 komentarz:

  1. Marzyło mi się już takie curry z batatami i kurczakiem <3 Bardzo smakowite połączenie :) Witam cieplutko w batatowej akcji i pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń