czwartek, 29 stycznia 2015

Wieprzowina duszona z papryką

     Są takie dni, kiedy najchętniej zaszylibyśmy się pod kołdrą i nie wystawiali spod niej nosa tak długo, aż kryzys minie. Kiedy marzymy tylko o tym, żeby ktoś nas przytulił i pogłaskał po głowie. Kiedy dobrze nam zrobi ciepły, krzepiący posiłek. 

     W języku angielskim funkcjonuje określenie "comfort food", które nie ma godnego polskiego odpowiednika. Słyszałam kiedyś w programie Sophie Dahl czy innej Nigelli, jak zwrot ten przetłumaczono: "jedzenie na pocieszenie". To dobry przekład, oddający sens oryginału, a w dodatku rymowany.

     Jedzenie na pocieszenie musi być proste, domowe, pożywne i, tu znów przychodzi mi do głowy angielskie słowo, "hearty". Po polsku powiedziałabym "od serca" - najlepiej byłoby dostać talerz takiego jedzenia od bliskiej nam osoby, przygotowane z uczuciem i nałożone szczodrze. Nawet jeśli musimy sami przygotować sobie coś takiego, z pewnością po posiłku poczujemy się lepiej. 

     To danie powstało właśnie z potrzeby podniesienia się na duchu poprzez strawę cielesną. Jest nieskomplikowane, smaczne, rozgrzewające, kojarzące się z mamusinym obiadkiem. Może i nie rozwiązało problemów, ale chociaż na chwilę przyniosło poczucie komfortu. 


WIEPRZOWINA DUSZONA Z PAPRYKĄ


500 g łopatki wieprzowej, 2 duże czerwone papryki, 1 mała ostra papryczka (można z niej zrezygnować, jeśli się woli łagodne smaki), 2 cebule (biała i czerwona), kilka ząbków czosnku, płaska łyżeczka mielonego kminku, 2 czubate łyżeczki słodkiej papryki w proszku, 2 spore łyżeczki suszonych ziół prowansalskich, łyżka mąki ziemniaczanej, 250 ml wody, sól, pieprz, szczypiorek, ziemniaki lub ryż


Mięso kroimy w dużą kostkę, cebulę w piórka, ząbki czosnku w plasterki, ostrą papryczkę drobno siekamy. Wieprzowina trafiła mi się raczej tłusta (co często się zdarza), wykorzystałam więc tą okoliczność. Mianowicie wrzuciłam mięso do zimnego garnka i włączyłam ogień (a ściślej mówiąc prąd). Dzięki temu wraz ze wzrostem temperatury z mięsa wytopił się tłuszcz i nie musiałam dodawać już żadnego oleju. Gdy mięso się zarumieni, dodajemy cebulę, a niedługo później czosnek i ostrą papryczkę. Na koniec dosypujemy przyprawy - sól, pieprz, zioła prowansalskie, słodką paprykę i kminek - i smażymy jeszcze minutę, obtaczając w nich mięso. 

Teraz zalewamy to wszystko wodą, zmniejszamy ogień i przykrywamy pokrywką. Po upływie pół godziny dodajemy pokrojone w paski papryki i dusimy potrawę kolejne pół godziny.

W międzyczasie gotujemy ziemniaki lub ryż.

Na koniec łyżkę mąki kukurydzianej mieszamy w osobnym naczyniu z kilkoma łyżkami sosu, a gdy osiągniemy jednolitą konsystencję, wlewamy rozprowadzoną mąkę do garnka i dokładnie mieszamy. Jeśli trzeba, dosmaczamy jeszcze solą i pieprzem. 

Podajemy z ziemniakami lub ryżem, posypane posiekanym szczypiorkiem.



2 komentarze:

  1. No dobra, usmażę Ci te buraki, ale już więcej nie wymuszaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli chcesz mnie dobić, proszę bardzo - smaż :)

      Usuń