wtorek, 20 stycznia 2015

Penne all'arrabbiata

     Bardzo lubię gotować włoskie pasty, a Pan D. bardzo lubi je zjadać. Są takie szybkie i łatwe w przygotowaniu, a lista składników do nich potrzebnych jest zazwyczaj bardzo krótka. Często wystarczy dosłownie kilka produktów, żeby zjeść pyszny obiad lub kolację. Czasem tworzę własne kompozycje, dodając do makaronu to, co akurat mam pod ręką, ale lubię też wypróbowywać klasyczne przepisy ze słonecznej Italii. Do tej pory z tradycyjnych past na blogu pojawiły się spaghetti alla puttanesca i spaghetti alla carbonara

     Spaghetti to chyba najpopularniejszy w Polsce rodzaj makaronu, który podajemy z różnymi dodatkami i sosami, wśród których najbardziej znanym i lubianym jest sos boloński. Dla Polaka spaghetti alla bolognese to oczywistość, tymczasem dla Włocha taka potrawa w ogóle nie istnieje. Makaron dla Włochów to rzecz święta. Mają dziesiątki jego odmian, o najróżniejszych kształtach i biorących się od nich nazwach. Każdy rodzaj makaronu podaje się z określonymi sosami i jest to dla nich tak oczywiste, jak dla nas to, że schabowego je się z ziemniakami, a potrawkę z kurczaka z białym ryżem. Ragu' alla bolognese czyli uwielbiany w wielu krajach sos boloński, należy spożywać z makaronem tagliatelle lub z płatami lasagne, dlatego nie zdziwcie się, jeśli na słowa "spaghetti alla bolognese" Włoch zareaguje  zdziwieniem lub nawet oburzeniem. 

     Sos, który dzisiaj prezentuję, arrabbiata, Włosi podają z makaronem penne, dlatego jedyna słuszna nazwa tego dania to penne all'arrabbiata. Słowo arrabbiata oznacza "zła, rozgniewana" i taka właśnie jest ta pasta - wściekle ostra i kąsająca w język, przywodząca na myśl rozgniewaną, wymachującą rękami i rzucającą talerzami signorę. Ewentualny konsument też może zacząć wymachiwać rękami, próbując ulżyć podrażnionej przez papryczki jamie ustnej, ale raczej nikt nie rzuci talerzem z niesmakiem. To naprawdę znakomita potrawa, którą wrażliwsze podniebienia mogą złagodzić, zmniejszając ilość peperoncini lub z nich rezygnując, tyle że wtedy przestanie ona zasługiwać na swoją nazwę.
  

PENNE ALL'ARRABBIATA


500 g makaronu penne, 4 łyżki oliwy, puszka pomidorów bez skórki (oczywiście w sezonie lepiej użyć świeżych pomidorów, które sparzamy, obieramy ze skórki i kroimy w kostkę), 2 ząbki czosnku, 2 ostre papryczki (wzięłam jedną czerwoną i jedną zieloną), sól, natka pietruszki, ser pecorino romano

dodatkowo:  100 g baleronu (bo Pan D. jest z tych mężczyzn, którzy woleliby mieć zawsze mięsny element w obiedzie)


 

Na patelni rozgrzewamy oliwę. Wrzucamy na nią całe ząbki czosnku i smażymy chwilę. Następnie dodajemy drobno posiekane papryczki oraz pokrojone w paski plastry baleronu, jeśli go używamy  i smażymy jeszcze dwie minuty. Teraz dokładamy pomidory (jeśli są w całości, rozgniatamy je widelcem). Gotujemy przez ok. 15 minut, żeby sos zgęstniał. Jeśli pomidory są kwaśne, możemy doprawić je odrobiną cukru.

W tym czasie gotujemy makaron al dente. Odcedzony makaron mieszamy z sosem. Dodajemy posiekaną natkę pietruszki, podajemy z utartym serem. 



1 komentarz: