W Grecji jedną z największych przyjemności było jedzenie na świeżym powietrzu - na hotelowym tarasie, w tawernach i nadmorskich rybnych restauracjach. Zasiadasz do stołu, a kelner przynosi papierowy obrus, który przypina klamerkami do blatu, żeby nadmorski wiatr nie przeszkadzał w posiłku. Czasem mimo wszystko to robi, np. przewracając solniczki, ale zaostrza apetyt.
Greckie jedzenie jest zdrowe, bo dominują w nim warzywa i oliwa. Do tego pyszne ryby i owoce morza, sery (z fetą i halloumi na czele), grillowane mięsa i dobre pieczywo. Słodycze są pod silnym tureckim wpływem - popularna jest chałwa, baklava, żelkowate turkish delight i nugaty z różnymi rodzajami bakalii i orzechów. Oczywiście nie należy zapominać o owocach, które piętrzą się na przydrożnych straganach i w licznych sklepikach. Słodkie, dojrzałe arbuzy i melony mogą być wystarczającym deserem.
Dzięki dużej ilości warzyw i oliwy w diecie Grecy rzadziej niż reszta Europejczyków chorują na nowotwory i choroby serca. Przykładem takiego zdrowego, greckiego dania jest briam czyli mieszanka warzyw - duszonych w oliwie lub pieczonych.
Moja interpretacja tej potrawy poniżej, ale najpierw garść zdjęć ze szczęśliwej krainy, gdzie figi i limonki można zbierać na chodnikach. Nie ma jednak co płakać, bo u nas z chodnika można zbierać jabłka i mirabelki, które grecki turysta pewnie by fotografował, a przynajmniej oglądał z zainteresowaniem.
A teraz wybaczcie, ale ruszam na grzybobranie. Obawiam się nieco o powodzenie przedwsięwzięcia, bo opady ostatnio w okolicy nie występowały, ale był to pomysł mojej Mamy, więc trudno z nim polemizować.
BRIAM
duża czerwona cebula, 2 duże ząbki czosnku, 7 niewielkich ziemniaków (najlepiej takich sałatkowych, nie rozpadających się zbyt łatwo), duża cukinia, bakłażan, 2 papryki - kupiłam czerwoną i żółtą, 8 małych pomidorów - wybrałam odmianę lima, dużo oliwy, sól, pieprz, suszone oregano, natka pietruszki
Ziemniaki obieramy, kroimy w plastry i obgotowujemy. Odcedzamy.
W dużym garnku rozgrzewamy sporo oliwy i dusimy na niej kilka minut pokrojoną w piórka cebulę i posiekany w plasterki czosnek.
Dodajemy ziemniaki i podsmażamy.
Cukinię kroimy w kostkę, wrzucamy do garnka.
Następnie dodajemy pokrojone w paski papryki i pokrojonego w kostkę bakłażana.
Doprawiamy solą, pieprzem i oregano, w miarę potrzeb podlewamy oliwą. Możemy też dodać trochę wody. Dusimy warzywa do miękkości, na koniec dodając jeszcze obrane ze skórki i pokrojone w kostkę pomidory. Próbujemy, doprawiamy.
Warzywa podajemy posiekane natką pietruszki.
Przepis dodaję do akcji "Kulinarna pamiątka z wakacji 2014".
Kocham Grecję ,zwłaszcza wyspy.
OdpowiedzUsuńWłaśnie wybieram się na kolejną.
A jedzenie to wspaniały wachlarz pyszności!
Twoje danie uwielbiam.
Ja byłam w Grecji po raz pierwszy i zamierzam tam wrócić, np. właśnie na wyspy :)
OdpowiedzUsuńCudowny wpis, który przypomniał mi moje greckie wakacje sprzed lat. Objechałam wtedy Grecję stopem z koleżankami i do dziś wspominam tamten czas. Dziękuję za udział w mojej akcji "Kulinarna pamiątka z wakacji 2014".
OdpowiedzUsuńSnieżka
To musiało być fantastyczne przeżycie! Zazdroszczę :)
OdpowiedzUsuń