czwartek, 3 lipca 2014

Kasza na ostro z jarmużem, salami, czerwoną fasolką i jajkiem sadzonym czyli "jak stąd do Teksasu"

     Projekt "praca dyplomowa" zakończony! Nie mając innej możliwości zmieściłam się w terminie i ostatniego dnia czerwca złożyłam moje dzieło w trzech egzemplarzach w dziekanacie. Gdy tylko wróciłam do domu, pospieszyłam coś ugotować. Dręczona wyrzutami sumienia, że przez długi czas stołowaliśmy się w osiedlowym barze, przygotowałam coś specjalnie dla Pana D., ze składnikami, które lubi.
     Wśród nich znalazły się: kasza gryczana, jajka sadzone, czerwona fasolka, pikantne salami i ostre przyprawy. Trochę tex-mex, trochę kuchnia polska, słowem: fusion.

     Uwaga: jeżeli kupicie jarmuż w paczce, ciesząc się, że nie będzie go trzeba myć i obierać, powściągnijcie radość. Pełna zaufania wrzuciłam całe zakupione w Biedronce opakowanie prosto do gara, po czym zmuszona byłam grzebać w kaszy, aby wyciągnąć grube kawałki łodyg, które w nim się znajdowały. Radzę więc przejrzeć zakup zawczasu.



KASZA GRYCZANA "JAK STĄD DO TEKSASU"


300 g kaszy gryczanej (1 kubek), 2 kubki wody, 3 duże ząbki czosnku, duża czerwona cebula, salami pepperoni, 3 jajka, papryczka chili - jedna świeża lub 3 suszone, 2 łyżeczki czubricy, łyżeczka kminu rzymskiego, sól, pieprz kolorowy, puszka czerwonej fasoli, opakowanie jarmużu (200 g), tabasco, 2 łyżki oliwy do smażenia


Cebulę kroimy w piórka, czosnek w cienkie plasterki, ostrą papryczkę drobno siekamy (jeśli używamy świeżej). W dużym garnku rozgrzewamy oliwę i podsmażamy na niej pokrojone składniki.

Dolewamy do garnka wodę. Gdy się zagotuje solimy ją i wrzucamy kaszę. Mieszamy, gotujemy dziesięć minut pod przykryciem. Nie mieszamy - pozwalamy, żeby utworzyły się naturalne kanaliki.
Po tym czasie dodajemy jarmuż i gotujemy jeszcze 5 minut.

Dodajemy przyprawy: sól, pieprz, czubricę, kmin rzymski i wkruszamy suszone papryczki, jeśli nie użyliśmy wcześniej papryki świeżej. Dodajemy odsączoną fasolkę, mieszamy. 
Przykrywamy garnek i odstawiamy na dziesięć minut.

Salami kroimy w paski (jeśli mamy salami w małych plasterkach, nie musimy ich kroić).
Wrzucamy na suchą patelnię i wytapiamy tłuszcz. Gdy wędlina się upraży, zdejmujemy ją z patelni.

Na wytopionym tłuszczu smażymy sadzone jajka. 

Nakładamy na talerz kopę kaszy, na którą kładziemy jajko i kawałki salami. Jajko przyprawiamy gruboziarnistą solą, świeżo zmielonym pieprzem i kilkoma kroplami tabasco. Fiesta mexicana gotowa do spożycia!





2 komentarze:

  1. Fajny przepis ale to jajo na wierzchu nie wiem dlaczego ale mnie urzekło :)
    Tylko apetytu narobiłaś :P

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. :) Rzeczywiście, to jajo jest jakieś wyjątkowo radosne :)

    OdpowiedzUsuń