We wrześniu pisałam o makaronie z winem Barolo, który długo czekał, by zaistnieć na talerzu. Przy tej samej okazji, co winne tagliolini, kupiłam też makaron o smaku i w kolorze pomarańczy, który przeleżał w szafce jeszcze dłużej, bo aż do tego tygodnia.
Pomarańczę skojarzyłam z kaczką, miodem, imbirem, czosnkiem i tymiankiem, ale żeby przystąpić do realizacji pomysłu, musiałam poczekać na odpowiedni dzień. Czasami kiedy mam chandrę, wydaje mi się, że nie jestem w stanie nic ugotować i zepsułabym nawet jajecznicę, a co dopiero kaczkę, której nigdy wcześniej nie dotykałam, a której odpowiednie wysmażenie jest ponoć wyższą sztuką kulinarną.
Przytłoczyła mnie ilość receptur na przyrządzenie idealnej piersi z kaczki i nie wiedziałam, której zawierzyć. Gordon Ramsay na przykład zaleca podsmażenie jej na patelni, a następnie dopieczenie w piekarniku. Ale ja nie mam piekarnika, szefie!
W końcu w przypływie sił i odwagi zabrałam się do urzeczywistnienia stworzonego w głowie dania i kierując się znalezionymi w sieci poradami, położyłam kaczą pierś na zimnej patelni grillowej skórą do dołu. Obsmażyłam z każdej strony po tyle minut, ile uznałam za słuszne, odłożyłam na talerz, by doszła, pokroiłam i z ulgą stwierdziłam, że mi się udało! Pierś miała chrupiącą i rumianą skórkę, a w środku była różowa, miękka i soczysta. Szczęście debiutanta? Zobaczymy, jak powiodą się kolejne eksperymenty z kaczką, bo zamierzam jeszcze takowe przeprowadzać.
Chcę też odwiedzić restaurację, do której w dzieciństwie zabierali nas rodzice, a której specjalnością były dania z kaczki właśnie, w tym lubiana przez mojego ojca czernina. Tata na pewno chętnie znowu zajrzy do tego miejsca, ale nie będę mogła zabrać tam Pana D. Ojciec, wybranek serca i czarna polewka przy jednym stole to z pewnością zły pomysł.
PIERŚ Z KACZKI NA POMARAŃCZOWYM MAKARONIE
Z IMBIREM, CZOSNKIEM I TYMIANKIEM
2 piersi z kaczki, opakowanie pomarańczowego makaronu tagliolini (250 g), 2 ząbki czosnku, kawałek świeżego korzenia imbiru, kilka gałązek świeżego tymianku, 100-procentowy sok pomarańczowy bez dodatku cukru, pomarańcza, łyżka płynnego miodu wielokwiatowego, sól, pieprz, mielone chili
Nastawiamy 2,5 litra wody do gotowania makaronu. Gdy woda zawrze solimy ją i gotujemy makaron al dente.
Piersi kaczki nacieramy z dwóch stron solą i pieprzem. Kładziemy je na suchej patelni grillowej skórą do dołu. Od momentu, gdy zaczną skwierczeć, smażymy siedem minut. Obracamy na drugą stronę, smażymy 4 minuty, a potem jeszcze po ok. minucie na bokach. Odkładamy mięso na talerz lub deskę, by odpoczęło i doszło.
Na patelni zostanie nam sporo wytopionego tłuszczu, którego nadmiar zlewamy z patelni, a na pozostałą odrobinę wrzucamy posiekany w kosteczkę czosnek, imbir oraz całe gałązki tymianku. Podsmażamy pół minuty - króciutko, żeby nie spalić przypraw na mocno rozgrzanej patelni. Wlewamy na nią szklankę soku pomarańczowego, łyżkę miodu i sok wyciśnięty z połowy pomarańczy. Doprawiamy jeszcze solą, świeżo zmielonym pieprzem i chili. Drugą połówkę pomarańczy dzielimy na cząstki, które obieramy ze skórki i kroimy w kostkę.
Gdy sos odparuje i zgęstnieje, mieszamy go z odcedzonym makaronem. Jeśli mamy odpowiednio dużą patelnię, to najlepiej wrzucić na nią makaron i podsmażyć jeszcze minutę, mieszając kluski z sosem.
Kaczą pierś kroimy w plastry. Nakładamy porcje makaronu na talerze, starając się zostawić na patelni odrobinę sosu. Przybieramy makaron cząstkami pomarańczy, gałązką tymianku i układamy na nim mięso, które polewamy pozostałym sosem.
Juz wiem, ze bedzie to moje ulubione jedzenie:). Pozdrawiamy serdecznie.
OdpowiedzUsuńMilo Was poznac :) Szukam interesujacych polskich blogow i ciesze sie, ze naprowadzilyscie mnie na swoj. Smacznej pomaranczowej kaczki!
OdpowiedzUsuń