wtorek, 13 listopada 2012

Kaszka z mleczkiem

Czasami nachodzi nas tęsknota za dzieciństwem i chęć zjedzenia czegoś, co pamiętamy z domu rodzinnego albo instytucji żywienia zbiorowego, takiej chociażby, jak przedszkole. Zwłaszcza w chłodne, deszczowe dni nabieramy ochoty na coś pocieszającego czyli słodkiego i ciepłego. W pierwszym wpisie wspomniałam o kaszce, którą we wczesnym okresie życia wyplułam na talerz. Teraz już nie popełniłabym tego błędu. Kasza manna pływająca w soku malinowym to klasyczny stołówkowy deser, którego ostatnio zapragnęłam. Kupowałam czasem gotowe kaszki, ale nie mogą się one równać z wersją domową. Przyrządziłam więc sobie kaszkę na mleczku, w wersji jesiennej czyli cynamonową z jabłkami. Jabłek obecnie jest pod dostatkiem, a wręcz w nadmiarze. Opadają z drzew i gniją na chodnikach, w sadach i ogródkach działkowych. Lepiej spożytkować je w konstruktywny sposób, który podaję poniżej. 
Pozostając jeszcze w temacie przedszkola, przypomniałam sobie dziecinny wierszyk o sroczce, która ważyła kaszkę. Pierwsza wersja, jaką znalazłam, okazała się dość brutalna, więc z przyjemnością ją przytaczam. Mnóstwo jest wersji ocenzurowanych, złagodzonych, ale nie jestem zwolenniczką oszczędzania dzieciom mocnych scen, oczywiście w granicach rozsądku. Czytając swoim dzieciom i podsuwając im lektury, warto rozważyć tezę Umberta Eco, który twierdził, że obcowanie z przemocą i złem poprzez literaturę może zapobiec chęci doświadczenia ich w rzeczywistości. Może więc lepiej przeczytać latorośli wersję Kopciuszka, w której złe siostry amputują sobie palce i pięty, zamiast tłumaczyć się w przedszkolu, dlaczego nasza pociecha próbowała pozbawić koleżankę jakiejś części ciała. 



Tu sroczka kaszkę warzyła
Tu sobie ogonek sparzyła
Temu dała, bo prosił
Temu zaś, bo wodę nosił
Temu na miseczkę
Temu na łyżeczkę
A temu nic nie dała
Tylko mu główkę urwała
Frrrr, do lasu poleciała
I tu się schowała




CYNAMONOWA KASZA MANNA Z JABŁKAMI

2 porcje:

2 szklanki mleka, 5 łyżek kaszki, łyżka cukru, łyżeczka cukru z prawdziwą wanilią, łyżeczka cynamonu, kilogram jabłek, 3/4 szklanki cukru (ilość cukru dyktuje stopień kwaśności jabłek), łyżka masła

Do chłodnego mleka dodajemy kaszkę, oba rodzaje cukru i cynamon, stawiamy na ogniu i mieszamy trzepaczką, podgrzewając wolno. Gdy się zagotuje, trzymamy na ogniu jeszcze kilka minut, żeby zgęstniała. Najlepiej ciągle mieszać, aby wprowadzić się w uspokajający trans i zapobiec powstaniu grudek. 

Jabłka obieramy, wycinamy gniazda nasienne, kroimy w sporą kostkę. W rondlu rozpuszczamy masło i chwilę smażymy na nim jabłka, bez przerwy mieszając. Gdy zaczną mięknąć, dodajemy cukier. Dusić, aż zaczną się rozpadać. Studzimy.

Na dnie miski kładziemy przygotowane jabłka, wylewamy na nie kaszkę i na wierzchu przyozdabiamy jeszcze jednym kleksem jabłek. 

Jemy na ciepło lub na zimno. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz