Eton mess, jak sama nazwa wskazuje, jest deserem bałaganiarskim. Przyrządza się go niedbale, nonszalancko mieszając składniki. Ubijana śmietana pryska na boki, bezę kruszymy beztrosko w dłoni, owoce kroimy byle jak. W sam raz dla dzieci i dorosłych, którzy lubią poczuć się jak dzieci.
Podoba mi się legenda o jego powstaniu, według której w drodze na piknik w Eton, pies przypadkowo zgniótł tort bezowy. Zdewastowane dzieło cukiernicze podano jednak zgromadzonym, a że mimo braku wcześniejszej kunsztownej formy smakowało wyśmienicie, to pyszny rozgardiasz szybko zyskał popularność.
Niedawno pokazywałam Wam bezy własnej roboty, z których kilka ocaliłam od pożarcia, z myślą właśnie o Eton mess. Możecie zrobić tak samo lub po prostu pokruszyć trochę bez kupnych.
Tradycyjnie do tego deseru dodaje się truskawki, ale że sezon na nie dopiero się rozpoczyna, to pomyślałam, że jako zastępstwo świetnie sprawdzi się rabarbar. Dodałam też mięty, którą ostatnio namiętnie stosuję w różnych konfiguracjach.
Nie uzyskałam zbyt imponującej gęstości śmietany, ale myślę, że spotkam się ze zrozumieniem, jeśli powiem, że ubijałam ją ręcznie. Znalezienie miksera w maleńkiej, piwnicznej izbie, zapełnionej niemal pod sufit różnymi gratami, uznałam za niemożliwość, a nowego nie kupuję, bo po co, skoro mam stary w piwnicy. Ot, kobieca logika.
ETON MESS Z RABARBAREM I MIĘTĄ
330 ml śmietany 30 lub 36 %, 2 łyżki cukru pudru, 4 łodygi rabarbaru*, bezy, listki świeżej mięty
syrop do gotowania rabarbaru: 250 ml wody, 150 g cukru
* Wydaje mi się, że dobrym pomysłem jest użycie rabarbaru w jego surowej postaci, o ile nie jest zbyt kwaśny i muszę koniecznie tej opcji spróbować. Tymczasem przerobiłam go na błyskawiczny dżem, obgotowując go chwilę w syropie cukrowym.
Syrop nie dodajemy do deseru, ale możemy potem rozcieńczać go wodą, używać do drinków, dolewać do piwa lub kupić więcej rabarbaru i/lub jabłek i ugotować kompot. W tym ostatnim wypadku warto zrobić podwójną ilość syropu.
Rabarbar myjemy i obieramy. Kroimy łodygi w plasterki w uroczym kształcie półksiężyców.
Wodę z cukrem zagotowujemy i do uzyskanego w ten sposób syropu wrzucamy pokrojony rabarbar. Wystarczy kilka minut, żeby zaczął się rozpadać. Odsączamy go na sicie i rozgniatamy widelcem.
Schłodzoną śmietanę ubijamy z cukrem pudrem, najlepiej przy nieocenionej pomocy miksera.
Do śmietany wkruszamy bezy i wrzucamy posiekane listki mięty (jedno i drugie w takiej ilości, jaką uznamy za słuszną).
Nakładamy porcje deseru do naczyń - najlepiej szklanek lub pucharków. Rabarbar możemy położyć na dnie i na wierzchu lub przełożyć nim śmietanę. Robimy nasz własny artystyczny nieład, więc robimy to jakkolwiek. Dekorujemy listkami mięty.
Ten przepis dodaję do akcji "Rabarbarlove", bo rabarbar kocham niewymownie. Mam nadzieję, że to nie ostatni przepis, jaki będę mogła do tej akcji dołączyć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz