W eliminacjach do nowej, trzeciej edycji programu MasterChef,
pojawił się pewny siebie i gorąco wspierany przez dziewczynę
młodzian, który przekonany był, że zawojuje jury swoim chili con carne.
Przyrządził je z mięsa zmielonego bez jego udziału lub choćby dozoru,
puszek z konserwowymi warzywami i zwieńczył podejrzanym serem, nabytym
już w formie drobno startej. Sympatii specjalistów sobie nie zyskał i ku swemu i swojej dziewczyny zdumieniu, nie został uczestnikiem programu.
Być może była to świadoma prowokacja, a może po prostu facet nie widział innej możliwości przyrządzenia swojego ulubionego dania. Faktem jest, że dzięki puszkom może to być bardzo szybkie rozwiązanie na zapracowany dzień. Chili często robi moja Mama po powrocie z pracy. Wystarczy, że wymiesza trochę warzyw z puszki z podsmażonym mięsem i obiad gotowy. Staję więc w obronie puszek, zwłaszcza w porach roku, gdy nie ma świeżych pomidorów i kukurydzy. Wykorzystuje je w swoim przepisie także Ewa Wachowicz, która wszak jest jurorem w innym show kulinarnym, teoretycznie więc powinna być jakimś autorytetem.
Mięso jednak warto zmielić samemu lub poprosić o to w sklepie, żeby być pewnym, co zostało zmielone. Chwilę to potrwa, ale warto. W pewnym małym sklepiku mięsnym musiałam poczekać, aż pani poskłada do kupy maszynkę do mięsa. Zupełnie jak w domu.
Wiedziałam, że chili con carne jest wymarzoną potrawą dla Pana D., bo składa się z lubianych przez niego składników i jest pikantne. Bliskie mu jest podejście Wojciecha Cejrowskiego, który twierdzi, że jedzenie musi palić na wejściu i wyjściu oraz bohaterki serialu "Sześć stóp pod ziemią", która zadeklarowała, że jeśli nie boli, to nie warto jeść. Oczywiście od Was zależy stopień pikantności Waszego chili, który można regulować ilością użytych ostrych papryczek.
Wydaje mi się, że to dość popularne danie, ale może jest wśród Was ktoś, kto jak Pan D., nigdy wcześniej go nie jadł. To także dobry pomysł, jeśli zapraszacie do siebie znajomych. Nie napracujecie się za bardzo, a będziecie mieć dla gości cały gar smacznego, rozgrzewającego, meksykańskiego w klimacie jedzenia. Lepiej tylko przyrządzić wtedy chili z podwójnej ilości składników.
CHILI CON CARNE
500 g mielonej wołowiny, cebula, 3 ząbki czosnku, 2 łyżeczki słodkiej mielonej papryki, 1 łyżeczka ostrej mielonej papryki, świeża czerwona papryczka chili (lub więcej), łyżeczka mielonego kminu rzymskiego, puszka pomidorów, puszka czerwonej fasolki, puszka kukurydzy, olej do smażenia
W garnku rozgrzewamy olej, podsmażamy na nim posiekaną cebulę, po chwili dodajemy drobno pokrojony czosnek i pokrojoną w cienkie plasterki i pozbawioną pestek papryczkę chili. Dosypujemy kmin oraz słodką i ostrą mieloną paprykę. Smażymy chwilę, ciągle mieszając, by wydobyć aromat przypraw. Następnie dodajemy mięso i rozdrabniamy je widelcem, mieszając z cebulą, czosnkiem i przyprawami. Gdy mięso zmieni kolor z różowego na brązowy, zalewamy je puszką pomidorów. Mieszamy i dusimy pod przykryciem, na małym ogniu, przez pół godziny.
Po tym czasie dodajemy odsączone z zalewy fasolkę i kukurydzę. Dusimy jeszcze 15 minut. Doprawiamy solą i pieprzem.
Podajemy z ryżem, chlebkiem kukurydzianym (lub innym pieczywem), nachosami lub kukurydzianymi tortillami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz