Droga R.!
Dzielnie trzymasz się diety, dlatego pełna podziwu dla Twojej konsekwencji, dorzucam kolejne trzy grosze do bezglutenowego, bezlaktozowego i bezcukrowego menu.
Spór co było pierwsze: jajko czy kura, pozostaje nierozstrzygnięty, ale w przypadku naszego mini-cyklu przepisów sprawa jest jasna: zaczęłyśmy od jajka, a teraz czas na kurę.
Spór co było pierwsze: jajko czy kura, pozostaje nierozstrzygnięty, ale w przypadku naszego mini-cyklu przepisów sprawa jest jasna: zaczęłyśmy od jajka, a teraz czas na kurę.
Nie przestrzegam tak jak Ty konkretnych zakazów, ale jak to zazwyczaj na wiosnę bywa, staram się jeść lekko i zdrowo. Polubiłam też kaszę jaglaną, a słysząc co chwilę o jej cudownych właściwościach prozdrowotnych, jeszcze chętniej po nią sięgam. Tym razem dodałam do niej skórkę cytrynową, liście mięty i nerkowce, które dobrze komponują się z całością i wprowadzają do potrawy chrupkość. Podobno ludzki mózg lubi pożywienie, które chrupie, stąd zapewne popularność chipsów i paluszków.
Kurczak marynował się w oliwie z dodatkiem czosnku, mięty i soku cytrynowego, który dzięki kwaśnemu odczynowi sprawia, że mięso jest delikatniejsze.
Taki posiłek zrobisz łatwo i szybko, a zjesz zdrowo i smacznie. To lekkie danie, świeże i orzeźwiające dzięki zgranemu duetowi cytryna-mięta, idealne na sezon wiosenno-letni. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu.
Podziwiam Twoją wytrwałość i ciekawa jestem, jak się teraz czujesz? Czy dieta rzeczywiście Ci pomogła? Co się zmieniło? Pisz koniecznie!
Całuję!
F.
CYTRYNOWO-MIĘTOWE FILETY Z KURCZAKA I KASZA JAGLANA
Na 2 osoby:
2 filety z kurczaka, 200 g kaszy jaglanej, pęczek świeżej mięty, cytryna, 50 g orzechów nerkowca (bez soli i tłuszczu), oliwa (do marynowania i smażenia, więc raczej nie extra vergine), 2 ząbki czosnku, sól morska, ziarnisty zielony pieprz
Filety myjemy, oczyszczamy i kroimy w paski. Kawałki mięsa wkładamy do dużej miski, zalewamy oliwą (powiedzmy pięcioma łyżkami) i sokiem wyciśniętym z połowy cytryny (skórkę zostawiamy, by potem zetrzeć jej trochę do kaszy), dodajemy porwane w palcach liście mięty, szczyptę soli, sporo świeżo zmielonego zielonego pieprzu oraz dwa obrane i zgniecione płaską stroną noża ząbki czosnku. Mieszamy, przykrywamy folią spożywczą i wstawiamy do lodówki na co najmniej godzinę, żeby kurczak wchłonął aromaty, w których został umieszczony.
Zagotowujemy 1/2 litra wody, dodajemy szczyptę soli oraz łyżkę oliwy i wrzucamy do wrzątku przepłukaną pod zimną wodą kaszę. Przykrywamy i gotujemy na małym ogniu, aż wchłonie cały płyn (ok. 15 minut).
W tym czasie wyciągamy patelnię grillową. Na suchą wrzucamy orzechy i czekamy, aż się zrumienią. Uprażone nerkowce odkładamy na bok, a na patelnię wrzucamy kawałki mięsa razem z marynatą i rumienimy je z obu stron. Trzeba pilnować czosnku i w odpowiednim momencie, czyli nim zacznie się palić, zdjąć go z patelni.
Do ugotowanej kaszy dodajemy orzechy, porwane listki mięty i trochę skórki startej z cytryny, mieszamy widelcem.
Nakładamy na talerz kaszę, którą możemy polać oliwą z patelni i paski kurczaka, które skrapiamy jeszcze sokiem z cytryny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz